Grzegorz Mordzak obchodzi dziś swoje 44. urodziny
Rozgrywający Pogoni Prudnik nie przestaje zadziwiać. Mimo że od debiutu sportowca w seniorskiej koszykówce upłynęło ponad ćwierć wieku (!), on wciąż biega po boiskach i jest znakomity.
– Nie wierzę… Ja nie gram od sześciu lat, Mirosław (Łopatka – przy. red.) od ośmiu. Ja po prostu nie wierzę, jak on to robi… – komentował w „Strefie Chanasa” Radosław Hyży.
Wychowanek wrocławskiej Gwardii zjeździł Polskę wzdłuż i wszerz. Występował w kilkunastu klubach. Do dziś wszędzie go szanują i stawiają za wzór. W ekstraklasie i na jej zapleczu rozegrał w sumie 704 mecze. Od dwunastu sezonów nie schodzi poniżej średniej 11 punktów na spotkanie. Do Pogoni trafił w 2015 roku, w wieku 38 lat. W 137 meczach zdobył 1.556 „oczek”, zebrał 433 piłki i rozdał 498 asyst. Dusza towarzystwa. Zawsze skromny, cechę tę okazuje nawet po genialnych w swoim wykonaniu zawodach. A w ubiegłej kampanii, przeciwko Księżakowi Łowicz (dzisiejszy rywal Pogoni) potrafił rzucić aż 33 pkt, w tym 6 „trójek”. – Czasem i ślepej kurze trafi się ziarno – to jedno z ulubionych powiedzeń Mordzaka.
– Kończy, kończy i nie może zakończyć tej kariery. Rozmawialiśmy jakiś czas temu, śmiał się, że ma buty dziurawe i się zastanawia, czy opłaca mu się kupić nowe. Kupił, więc żal teraz kończyć… – wspomina Pamela Wrona, dziennikarka portalu WP Sportowe Fakty.
– Słyszałem z dobrych źródeł, że jeszcze jeden sezon pogra – zdradza Radosław Hyży.
Jaki jest przepis niezniszczalnego Mordzaka na koszykarską długowieczność?
– Młodszym kolegom mówię, że kluczem jest dobre prowadzenie – trzeba pić po pół przez całą noc, a nie po całym przez pół nocy (śmiech). Ciężko powiedzieć, jeśli mam być szczery, nie jestem gejzerem odżywiania czy pracy, ale też wydaje mi się, że to jest dość ważne. W tych czasach, szczególnie trzeba zwracać uwagę na żywienie, ale z drugiej strony istotna jest genetyka, że te kontuzje omijały moją osobę. Gdybym jeszcze się lepiej prowadził, to mógłbym powiedzieć co jeszcze ma na to wpływ, czy odżywki, czy spanie – a ja ani odżywek, ani spania, bo mam dwoje dzieci (śmiech). Jedynie z uśmiechem mówię, że trzeba się nawadniać.
Grzegorz Mordzak jest żonaty z Ewą Ardeli, finalistką konkursu Miss Ziemi Dolnośląskiej 2007. W 2014 roku urodził się ich syn Jan, a cztery lata później córka Karolina. Wraz z rodziną mieszka we Wrocławiu.
Do najserdeczniejszych życzeń urodzinowych przyłącza się redakcja „Tygodnika Prudnickiego”. 100 lat, „generale”!
i wlasnie przez takich dziadkow Pogon jest na koncu tabeli.Jesli komus wydaje sie ze dalej jest najlepszy takie sa efekty dla druzyny zycze zdrowia na emeryturze