2.246 potwierdzonych przypadków zakażeń i 60 ofiar śmiertelnych – to smutny bilans pandemii koronawirusa w powiecie prudnickim w 2020 roku.
Lwią część zgonów odnotowano podczas jesienno-zimowej fali infekcji. Na przestrzeni dwóch miesięcy (27 października – 31 grudnia) zmarło 57 osób. W tym czasie wirusa SARS-CoV-2 zdiagnozowano u blisko 1,5 tys. mieszkańców naszej ziemi.
Od początku epidemii w Polsce potwierdzono 1.294 878 przypadków koronawirusa i 28.554 zgonów osób zarażonych. Niestety, najgorsze dopiero przed nami.
– Na przełomie stycznia i lutego spodziewamy się kumulacji nowych zakażeń. Wtedy też z reguły jest więcej zachorowań na grypę sezonową – podkreśla wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Zdaniem ekspertów, jeśli trzecia fala pandemii zacznie się z poziomu 10 tys. zakażeń, to każdego dnia stwierdzanych będzie ok. 40 tys. nowych przypadków koronawirusa, a skumulowana liczba zgonów przekroczy 200 tys. Zaszczepienie ok. 5 mln obywateli do początku lutego, pozwoliłoby zdusić liczbę dodatnich testów do 30 tys. dziennie.
Od miesiąca jedynym źródłem informacji o zakażeniach wirusem z Wuhan jest Ministerstwo Zdrowia. Stacje sanitarno-epidemiologiczne dostały zakaz publikowania lokalnych statystyk po tym, gdy 19-letni twórca obywatelskiej bazy danych o epidemii Michał Rogalski wykazał, że w oficjalnych komunikatach rządu „zgubiło się”… 22 tys. przypadków zakażenia w skali kraju. Rozbieżności występowały także w powiecie prudnickim, na co zwracał uwagę „TP”. Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektorat Sanitarny, zamiast zreformować i poprawić system liczenia, odcięły ludzi od niezależnej informacji i ją scentralizowały.
– Nasza praca, każdego dnia wykonywana w formie wolontariatu, to było źródło, z którego korzystali obywatele, dziennikarze, naukowcy, różne firmy – podkreślał nastolatek, który za swoją społeczną działalność otrzymał nagrodę Rzecznika Praw Obywatelskich im. Pawła Włodkowica.