Niemrawy początek sezonu w wykonaniu prudnickiej Pogoni (bilans 2-6) wywołał falę spekulacji i komentarzy. Część kibiców domaga się rychłych zmian w zespole, inni murem stoją za zawodnikami i trenerem Tomaszem Michalakiem.
Praca trenera jest wspaniała i bardzo niebezpieczna jednocześnie – zauważa Łukasz Polak, pochodzący z Prudnika szkoleniowiec piłki ręcznej w Obornikach. – Jednego dnia jesteś bohaterem, a drugiego – wrogiem publicznym numer jeden. Tylko ci co nic nie robią, nie mylą się. Taka prawda trenerska. Każdy mecz dla trenera jest inny, a podejmowane decyzje raz się sprawdzają, a raz nie. Oczywiście jest okres zwycięstw, ale te trudne okresy porażek też następują i to częściej. Trener i zarząd na pewno rozmawiają, wiedzą co jest robione źle, gdzie były błędy, a gdzie są rezerwy. Na pewno nikomu z klubu nie leży na sercu zło drużyny. Pamiętajmy jeszcze o potencjale ludzkim w zawodnikach, który każdego sezonu jest inny. A wpływ na to ma szereg czynników, także tych pozasportowych, zwykłych dnia codziennego. Na koniec powiem, że po każdej burzy wychodzi słońce, czego życzę Pogoni.
– Chciałbym się dowiedzieć, kto oskarża mnie o celowe doprowadzenie klubu do spadku? Kto oskarża i pomawia jakobym ulegał szantażom z niewiadomych stron? Kto i jakim prawem stwierdza lub wie lepiej, kto ma być w danym czasie na boisku? Kto stwierdza, że w drużynie są jakieś dwie ekipy – gorsza i lepsza? Kto obraża zawodników grających i wreszcie, kto oskarża mnie o kolesiostwo w drużynie i zarządzie? A i jeszcze jedno – na jakiej podstawie ktoś stwierdza, że drużyna nie stanowi kolektywu? – pyta w mediach społecznościowych trener Tomasz Michalak.
– Czy ktoś, kto stwierdza takie opinie jest przy zespole (treningi, odprawy meczowe, analizy meczów, założenia taktyczne)? Czy może ukończył studia na wydziale trenerskim, aby powiedzieć, że pomysł na grę panu Tomaszowi Michalakowi się wyczerpał? – broni coacha Pogoni Adam Zmarzlik, trener piłkarskiego „Orlika”. – Jeśli każdy w lidze wie jak grać przeciwko Pogoni, to dlaczego tak silne drużyny jak Wrocław i Tychy jej w tym sezonie uległy? Czy kibice i sympatycy klubu powinni dzielić minuty grania swoim zawodnikom? I czy trener ma obowiązek informować kibiców, jakie pobiera wynagrodzenie?
Wśród członków Klubu Kibica, którzy wspierają swoich pupili głośnym dopingiem (także podczas pojedynków wyjazdowych), nie gaśnie wiara w możliwości ekipy z grodu Woka.
– Są dobre i złe dni. Nie takie chwile Pogoń przeżywała – twierdzi miejscowy przedsiębiorca. – Jesteśmy dobrej myśli, że „maszyna odpali”. Mając na uwadze sztab ludzi, którzy poświęcają swój czas, aby ten grajdoł mógł być promowany w ogóle na arenie ogólnopolskiej, dla tych osób należy się szacunek. I na koniec jedna, stara dobra rada: Żeby po kimś pluć i go oceniać, trzeba samemu coś w życiu osiągnąć.
– „Krytyka to w sporcie rzecz normalna, aby później strzelały szampany”. Nie można „mówić, że jest dobrze jak dzieje się źle” – podkreślają obiektywnie inni internauci.
Środowy mecz z Górnikiem Wałbrzych układał się po myśli gospodarzy do 35. minuty. Niestety finisz należał do rywala i tym samym czwarta z rzędu porażka Pogoni stała się faktem.
– Mnie tam się mecz podobał, pomimo złego wyniku – ocenia Krzysztof. – Pogoń wcale nie odstawała poziomem i brakło trochę koncentracji pod sam koniec. Ja jestem dobrej myśli, że w kolejnych spotkaniach zaczną wygrywać.
Podobnego zdania jest Marek.
– Trzeba zespół pochwalić za bardzo dobrą grę. Było wreszcie widać walkę i zaangażowanie, czego było brak w ostatnich meczach. Słaba ostatnia kwarta, bo jak u siebie można pozwolić rzucić przeciwnikowi 30 punktów. Ale ważne, że była walka i serce do gry. Grajcie kolejne mecze właśnie tak, to przyjdą zwycięstwa na wyjeździe i w Prudniku.
Sytuacja prudniczan w tabeli jest trudna. Każdy kolejny mecz w tak wyrównanej stawce może być tym z gatunku o życie. Taki z pewnością będzie ten najbliższy z Doralem Kłodzko (16 listopada). Dziś biało-niebiescy pauzują.
– To, że Tomek (trener Michalak – przyp. red.) się poświęcił i wiele zrobił jest rzeczą niepodważalną i należy się jemu szacunek. Wierzę, że sobie poradzi, aby pozostać w tej lidze na następny sezon. Pogoń głowa do góry i do boju – dodaje kibic Wiesław.
Słońce, nie słońce, a za grę odpowiadają w pierwszej kolejności zawodnicy, potem trener, a następnie całe zaplecze. Nie ma wyników, trzeba coś lub kogoś zmienić i tyle w temacie. W Prudniku to się tyczy zarówno koszykarzy, jak i piłkarzy.
widac tylko kase doic i dobrze sie bawic-tylko tyle maja do zaoferowania zawodnicy tego klubu-lekkie zycie i pieniadze za nic nie robienie-tak mysli wiekszosc dzialaczy i zawodnikow-moze czas to zmienic.niech pokaza ze cos sa warci -a dopiero potem pieniazki wyludzane z kasy gminy