To tytuł artykułu w portalu iDnes.cz. Walka z kornikiem w powiecie bruntalskim właściwie zakończyła i to nie dlatego, że udało się go pokonać, tylko nie ma już świerków. Zamiast lasów są setki hektarów wyrębów i praca na długie lata związana z ponownym zalesienie tych obszarów.
Obok suszy i korników ogromne szkody poczyniły wiosenne wichury, które nie miały problemu z wywróceniem odsłoniętych ścian osłabionych drzew. Suszy poddają się też młode drzewa.
Z roku na rok liczba wycinanych drzew spada (nie ma już czego wycinać). Dzieje się tak w lasach państwowych oraz kompleksach należących do gmin i Kościoła. Największe tereny do wycinki pozostały jeszcze w okolicach Rymarzowa, Karniowa i Bruntala. Drewno świerkowe pozostaje w magazynach, ponieważ jest kłopot z jego sprzedażą.
Zalesiamy sadzonkami, gdzie indziej używamy sadzonek z drzew, które przeżyły. Rosnące młode drzewa można już zobaczyć w niektórych miejscach. Bardziej urozmaicony las ma szansę przezwyciężyć wszelkie zmiany klimatu – wyjaśnia dla iDnes.cz rzecznik prasowy Lasów Rep. Czeskiej Eva Jouklová.
Czesi chcą zastąpić monokultury świerkowe lasem mieszanym. Preferowane są buki, dęby, sosny lub olchy. Nie będą już sadzone świerki, nawet jako element lasu mieszanego. Jeśli w czeskich Jesionikach pojawiają się nowe świerki, to tylko te, które pochodzą z naturalnego siewu. W początkowym stadium wzrostu lasu duży udział w nim będą miały również drzewa pionierskie, takie jak brzozy i jarzębina.
Według czeskich regulacji prawnych, właściciele i zarządy lasów mają 5 lat na wykonanie nasadzeń w miejscach po trzebieży. Spełnienie tego warunku może być problemem ze względu na brak wystarczającej liczby sadzonek.
Ekolodzy radzą pośpiech. Na pozbawionych drzew polanach dzienne różnice temperatury mogą dochodzić nawet do kilkudziesięciu stopni. To wyjaławiała glebę i doprowadza do warunków podobnych do tych na pustyni.
W czeskiej prasie: Katastrofa w miejskich lasach Bruntala