Austriacko-pruska bitwa 14 stycznia 1779 roku w Zlatych Horach na zawsze zapisała się w dziejach górskiego miasteczka. W sobotę 28 września 2019 roku po raz kolejny odtworzono jej przebieg.
Bitwa o wzgórze świętego Rocha, wygrana przez Austriaków, dała początek serii dramatycznych wydarzeń tzw. wojny ziemniaczanej na ówczesnym pograniczu austriacko-pruskim. 28 lutego prudniczanie zamknęli mury miasta przed nadciągającą armią Austriaków. Swoją odważną decyzję okupili potężnym ostrzałem artyleryjskim i spaleniem miasta w wyniku pożaru. Król Prus Fryderyk nie pozostał dłużny, dokonując 1 kwietnia w odwecie udanego napadu na Karniów, również zakończonego doszczętnym spaleniem miasta. Wojna nie oszczędzała nikogo. Monarcha nie zapomniał zrujnowanym prudniczanom bohaterskiej obrony i przeznaczył znaczne środki finansowe na odbudowę miasta. Mieszczanie na nowej wieży ratuszowej umieścili tablicę pamiątkową, wspominającą atak wrogów, spalenie miasta, jego odbudowę i łaskę Fryderyka Hochenzollerna.
Wdzięczni Opatrzności Bożej
Nie pomogła potęga wroga, gdy Bóg strzegł góry i miasta. Prosiliśmy Marię Wspomożycielkę i św. Rocha. Oni zmusili wroga do wycofania się. Ach, Boże, wyratowałeś nas z tej biedy. Mieszczanie upadają przed Tobą. Racz zawsze okazywać Twoją łaskę. 14 stycznia 1779.”
(napis wewnątrz kaplicy na wzgórzu św. Rocha)
Bitwa o wzgórze św. Rocha przeszła do legendy. Pięciuset Austriaków broniących wzgórza, dało odpór 12-tysięcznej armii pruskiej.
14 batalionów i 30 szwadronów (około 12.000 żołnierzy) Prusaków z licznymi działami, pod dowództwem generała Wunsche rozmieściło się przed Zlatymi Horami, na przedmieściach od strony Rožmitalu, byłej cegielni i Ondřejovic. Przeciw nim stały na Rochusie 2 bataliony pułku Langloisa z 8 działami. Od Owczej Góry przy Ondřejovicach aż po Biskupią Kopę rozłożyły się ochotnicze oddziały austriackie i jeden oddział Chorwatów, które miały chronić wzgórze przed okrążeniem. Cała „armia” austriacka liczyła niecałych 500 żołnierzy. Dowodzili nimi pułkownik Schindler od Langloisa i pułkownik Löweneier od dragonów.
W początkowej fazie bitwy Prusacy zdobyli miasto, rozwinęli swoje skrzydła i zaczęli ostrzeliwać wzgórze św. Rocha. Bombardowanie góry nie przyniosło żadnego rezultatu, za to celne strzały obrońców wzgórza uczyniły wielkie straty wśród pruskich wojsk, zwłaszcza tych, które wkroczyły na siodło pomiędzy kaplicą, a Biskupią Kopą. Zlodowaciałe, śliskie stoki góry były nie do zdobycia dla Prusaków. Po bezskutecznym ostrzale, wojska pruskie zwróciły główne uderzenie na lewe skrzydło austriackie. Gdy okazywało się, że Austriacy będą musieli ustąpić, na pomoc przyszły 4 kompanie pułku Langloisa, które zmusiły nieprzyjaciela do odwrotu.
Bitwa była skończona. Prusacy zmuszeni do ustąpienia wycofali się w kierunku Nysy. Dysproporcje strat były ogromne. Zginęło około 1000 Prusaków, z drugiej strony było 6 martwych i kilku rannych.
Tradycja bitwy mówi, że austriacki dowódca prowadząc żołnierzy wokół kościółka, sugerował Prusakom, że na wzgórze dochodzą wciąż nowe oddziały. Inna opowieść mówi, że pruski dobosz usiadł na bęben zachęcając Austriaków do zażycia tabaki. Swoją śmiałość przypłacił śmiercią, trafiony kulą odbitą od bębna.
Dziękuję Dawidowi Przyszlakowi, administratorowi strony goryopawskie.eu, za udostępnienie fotografii.
Nie wiedziałeś o bitwie?
Czytaj „Tygodnik Prudnicki”! Zapowiedzi imprez publikowane są co tydzień w rubryce „Wydarzy się w euroregionie” oraz raz w miesiącu w dodatku turystycznym „Wędrowiec”. Gazeta dostępna jest również w formie e-wydania (patrz: baner poniżej)