Jestem przerażony, że ktoś taki odwiedza starostwo i jest jeszcze goszczony. A kim jest ten pan? Poza tym, że kandyduje do senatu i uważa, iż bicie ludzi za komuny przez zomowców to nie było nic złego – grzmi radny Dariusz Kolbek po wczorajszej wizycie Adama Mazguły w Starostwie Powiatowym w Prudniku.
Emerytowanego żołnierza przyjął w swoim gabinecie wicestarosta Janusz Siano. Później na oficjalnym profilu urzędu w mediach społecznościowych pochwalił się wspólną fotografią. Dziś post został usunięty (!), ale zdążyliśmy uwiecznić wiadomość.
– Jestem zaszokowany, to jest skandal, który nie znajduje żadnego usprawiedliwienia dla wicestarosty. Za ewidentne łamanie prawa, za prowadzenie kampanii wyborczej w budynku administracji samorządowej pan wicestarosta powinien stracić stanowisko – skomentował w internecie Ryszard Kasza, były wiceburmistrz Prudnika, a później długoletni dziennikarz telewizyjny.
„Wicestarosta z Mniejszości Niemieckiej demonstruje z kim mu po drodze. Prudnicki samorząd zamiast zabiegać o dobre relacje z rządem, przyjmuje w urzędzie „specjalistę” od stanu wojennego, który wmawia młodym ludziom, że po 13 grudnia 1981 było lepiej jak dzisiaj”, „Nie ma się czemu dziwić. Idealnie wpasowuje się w „rozmiarówkę” władz starostwa. Podobne myślenie i priorytety łączą tych ludzi” – a to już wypowiedzi innych internautów.
Dziś rano wystosowaliśmy do starosty Radosława Roszkowskiego następujące pytania:
- Jaki charakter miało środowe (11 września 2019 r.) spotkanie z Adamem Mazgułą w Starostwie Powiatowym w Prudniku?
- Czy siedziba Starostwa Powiatowego jest odpowiednim miejscem do prowadzenia agitacji wyborczej i czy profil urzędu w mediach społecznościowych powinien być narzędziem służącym do promocji kandydatów w wyborach?
- W myśl art. 108. § 1 Kodeksu wyborczego, zabrania się prowadzenia agitacji wyborczej m.in. na terenie administracji samorządu terytorialnego. Jak ten przepis ma się do wizyty kandydata na senatora w Starostwie Powiatowym w Prudniku?
- Czy władze Powiatu Prudnickiego utożsamiają się z poglądami reprezentowanymi przez Adama Mazgułę?
Czekamy na odpowiedź. Tymczasem wicestarosta Siano w korespondencji do autora tekstu stwierdził, że zarówno wizyta w starostwie, jak i wspólna fotografia nie mała charakteru wyborczego. Ze swoim gościem miał rozmawiać o problemach finansowych powiatu prudnickiego związanych z prowadzeniem oświaty. Podkreślił, że o tym, iż Mazguła uchodzi za kontrowersyjną postać, dowiedział się z… wczorajszego artykułu „TP”.
– Słucham?! To bardzo źle świadczy o wicestaroście – łapie się głowę radny Kolbek. – To znaczy, że do niego może przyjść każdy z ulicy i się z nim sfotografować, a później się okaże, że to był np. polityk północnokoreański… Ale o tym, że pan Mazguła jest niezależnym kandydatem Janusz Siano wiedział… Jakby nie było, jest wicestarostą, osobą, która powinna się trochę orientować w tym, co się dzieje nie tylko u nas, w powiecie, ale i w Polsce. Przecież pan Mazguła jest z Opolszczyzny, dokładnie z Nysy. Był okres, że bardzo często zabierał głos na demonstracjach KOD-u. On wypacza historię i wyśmiewa Polaków. A w starostwie robią mu kampanię wyborczą i jeszcze się tym chwalą. Niebywałe.
Wiceszef powiatu utrzymuje, że każdy ma prawo przyjść do urzędu i porozmawiać. A fotografia z pułkownikiem, który był na misji w Iraku, nie jest powodem do wstydu.
– Ja bym się wstydził z kimś takim stawać do zdjęcia. Ale widocznie dla Janusza Siany to jest ktoś, z kim się warto fotografować. Myślę, że jeszcze wielu by takich sobie znalazł. Ciekawe, co na to Mniejszość Niemiecka, którą reprezentuje pan Siano? – zastanawia się Dariusz Kolbek.
Adam Mazguła próbował spotkać się również z władzami Prudnika i Głogówka, ale nie został przyjęty w urzędach.
– Pan Mazguła zabiegał o spotkanie od kilku dni – mówi dla „TP” burmistrz Głogówka Piotr Bujak. – Najpierw spotkał się z odmową telefoniczną. Mimo to jednak przyszedł w środę do urzędu i poprosił o spotkanie. Do Głogówka przyjechał busem oklejonym swoimi reklamami. Spotkał się z grzeczną odmową, gdyż urząd nie powinien być miejscem, w którym prowadzi się kampanię wyborczą, a ponadto ja sam nie chcę być utożsamiany z poglądami reprezentowanymi przez tego pana, od których stanowczo się odcinam.
– Czyli jednak są rozsądni urzędnicy, którzy mają jakieś zasady i wiedzą, że z takim człowiekiem nie warto rozmawiać, bo to jest „egzotyka” – chwali przedmówcę radny Kolbek.
Dariusz Kolbek będzie się domagał odwołania Janusza Siany ze stanowiska wicestarosty. Ponieważ – jak podkreśla – urząd to nie prywatny folwark.
– Sam powinien się podać do dymisji, zresztą nie tylko on. Ale ci ludzie nie mają honoru. Obsadzanie stanowisk „znajomkami”, różne przedziwne sytuacje… Tak źle jeszcze nie było w prudnickim starostwie. Ten zarząd jest nieudolny i wiele gaf zdążył popełnić, a błędy są takie, że z nas już się śmieją na zewnątrz – kończy nasz rozmówca.
Adam Mazguła w latach 1977-1990 był członkiem PZPR. Od 1975 roku służył w komunistycznym wojsku. Przed kilkoma laty wraz z Grzegorzem Schetyną, Mateuszem Kijowskim i Ryszardem Petru nakłaniał Polaków do wyjścia na ulice 13 grudnia w proteście przeciwko „dewastacji Polski” przez Prawo i Sprawiedliwość. Był też autorem listu otwartego do generałów i oficerów Wojska Polskiego, w którym wzywał do bronienia przez żołnierzy Konstytucji RP, Trybunału Konstytucyjnego, świeckości, armii oraz odrzucenia „wiary smoleńskiej”. Wówczas zasłynął kontrowersyjną wypowiedzią o stanie wojennym.
– Nie powiem, oczywiście były tam bijatyki, jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w tym wszystkim, w tym całym zdarzeniu. Ja przeżyłem już stan wojenny, byłem już dorosłym oficerem i nie pamiętam, żeby po ulicach działy się jakieś dziwne rzeczy, jakieś szczególne prześladowania”.
Po tych słowach Mazguła zrezygnował z funkcji komendanta Chorągwi Opolskiej Związku Harcerstwa Polskiego. Ze swoich poglądów tłumaczył się tak:
– Gdy odsłuchałem nagrania z tego protestu, to rzeczywiście powiedziałem tam coś innego, niż w rzeczywistości myślałem. Na pewno nie zabrzmiało to tak jak powinno. Moją intencją było przestrzeganie przed dzieleniem społeczeństwa. W tym celu podawałem przykłady z różnych momentów historii Polski, w tym ze stanu wojennego. Wniosek płynący z mojego wystąpienia miał być jeden – społeczeństwo wygrywa, gdy się jednoczy.
Jednocześnie zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek był ubekiem czy oprawcą.
– Nie brałem udziału w stanie wojennym. Kłamstwo i podłość.
Wkrótce potem ogólnopolskie media przytoczyły opinie służbowe na temat Mazguły.
– W okresie stanu wojennego wzorowo realizował stawiane przed nim zadania. W pełni popiera ideę socjalistycznej odnowy i akceptuje konieczność wprowadzenia stanu wojennego. Postawa ideowo-polityczna nie budzi zastrzeżeń – oto treść jednej z notatek przełożonych.
To nie pierwszy post usunięty przez Starostwo.. Był anonim i nie ma, czy sprawy też nie ma????
bandyci nspod znaku orla bez korony-czuja sie dalej panami tego narodu-toz to samo jak komisarze ludowi
No to chyba emeryturkę mu obniżyli na 1600 zł jak innym ubekom.