Weszli do kolejowego schronu w… hełmach

1
(fot. Andrzej Dereń)

W ramach organizowanego z okazji Dni Prudnika Spaceru Historycznego uczestnicy wycieczki mieli niecodzienną okazję zwiedzić wnętrze jednego z dwóch schronów przy dworcu kolejowym.

O tym, co zobaczyli w środku będzie można przeczytać w kolejnym wydaniu „Tygodnika Prudnickiego” (nr 29, 17.07.2019). Tutaj zdradźmy, że spacer z przewodnikiem Marcinem Husakiem objął budynek dworca kolejowego z jego najbliższym otoczeniem, dawną spedycję towarową, nastawnię (wszystko poza dworcem tylko z zewnątrz) i cmentarz żydowski. Dla uatrakcyjnienia wyprawy uczestnicy spaceru weszli do wspomnianego na wstępie schronu w specjalnym zabezpieczeniu – hełmach różnych armii i różnych formacji, udostępnionych przez Wiesława Tyndyka.

Niestety zwiedzanie obiektów kolejowych odbyło się ze sporymi ograniczeniami, ponieważ organizatorzy spaceru stanęli przed murem biurokracji państwowej kolei, która uczyniła możliwość zwiedzenia piwnic dworca i działającej nastawni, czynnościami graniczącymi z zagrożeniem obronności państwa i stworzeniem zagrożenia katastrofą lądową. Pisma, idąc szczeblami kolejnych biurek i spółek, dotarły do centrali PKP przy Al. Jerozolimskich w Warszawie i ostatecznie nic nie udało się załatwić. Zaskakujące, zważywszy na to, jak wygląda zaangażowanie spółek Kolei w utrzymanie swojej infrastruktury na terenie Prudnika.

Spacer zorganizowany przez Muzeum Ziemi Prudnickiej i Prudnicki Ośrodek Kultury, przy społecznym wsparciu Piotra Kulczyka, Leszka Bobowskiego i Wiesława Tyndyka, odbył się w trzech turach 10 lipca.

Dla tych, którzy czują „historyczny” niedosyt, mogą – jeszcze dziś – wybrać się do Prudnickiego Ośrodka Kultury na prelekcję dr. Wojciecha Dominika pt.: „Jak w średniowieczu zakładano Prudnik”. Początek o godz. 18.00.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here