Historia ul. Damrota jest podobna do dziejów ul. Sobieskiego, obie łączyły Rynek z Bramą Dolną. Ciekawa jest to, że przy ulicy znajdowały się łaźnie miejskie. W latach 30. XVI w. prawo do bezpłatnego korzystania z nich mieli ubodzy, a że bonus ten miał miejsce raz na cztery tygodnie, to można sobie wyobrazić, jakie zapachy krążyły w mieście. Opiekun łaźni był cyrulikiem (balwierzem), a więc oprócz kąpieli, strzygł i… leczył.
Dawnej ulica była węższa. Przy połączeniu z Rynkiem stała jeszcze jedna kamienica, wyburzona w latach 50. XX w., co sprawiało, że wyjazdu z placu na ulicę był ograniczony. Placu do parkowania za Rynkiem nie było, a zabudowa tuż przy ulicy (a właściwie w miejscu obecnego chodnika) ciągnęła się aż do skrzyżowania z ul. Tkacką. Zwężenie było również przy skrzyżowaniu z ul. Królowej Jadwigi, gdzie znajdowała się narożna kamienica, zastąpiona brzydkim budynkiem handlowym. Obraz ulicy zmienił się wraz wyburzeniem całego kwartału budynków i zastąpieniu go budynkiem Spółdzielni Mieszkaniowej. Nowa nieruchomość wywołuje mieszane odczucia. Zróżnicowane podziały dachu i okiennych osi wskazują, że architekt chciał dokonać podziału elewacji na odrębne segmenty, imitujące dawne kamienice. Zabrakło wykończenia w postaci odrębnej kolorystyki dla poszczególnych „części”. Zamiast tego cały budynek pomalowano na biało. Może przy kolejnym odświeżeniu elewacji spróbowano by wprowadzić kolorystyczne urozmaicenie jednolitego budynku? Mieszkańcy narzekają na niewielkie okna, dające mało światła w pomieszczeniach.
Zmieniła się też druga pierzeja ulicy, gdzie „z rozpędu”, idąc od strony Rynku, wyburzono kilka kamienic już na ul. Damrota. Ze starych fotografii wynika, że były to domy zbliżone wyglądem do tych znanych nam z ul. Zamkowej. Niestety tym sposobem kolejny zaułek miasta stracił na swoim staromiejskim kolorycie.
Ulica ma ładne fragmenty i części je psujące. Dobrze wygląda oś widokowa od strony Rynku w kierunku załomu ulicy, gdzie znajduje się wysoka, czterokondygnacyjna kamienica. Kolejna oś otwiera się z załomu ulicy w kierunku Wieży Bramy Dolnej. Dobrze też prezentują się kolorowe kamieniczki w dolnej części ulicy. Warto zwrócić uwagę na dom pod numerem 7, zbudowany na oryginalnej, średniowiecznej działce, stąd bardzo wąski. Z bardziej przyziemnych problemów trzeba wspomnieć o tunelu pod spółdzielczym budynkiem, który od lat jest nieformalną toaletą różnych typów.
Długość ulicy: 156 m.
Znasz ciekawą anegdotę na temat ul. Damrota? Nieznany wątek jej historii? Napisz komentarz pod artykułem lub wyślij wiadomość do autora: andrzej.deren@tygodnikprudnicki.pl.