W latach 20. XX w. obecna ulica Batorego podzielona była na dwie części: pierwszą była ulica Niedertor (Dolna Brama) i ciągnęła się od Wieży Bramy Dolnej do Mostu Dolnego; drugą był odcinek od mostu do skrzyżowania z ulicami w kierunku Trzebiny, Krzyżowic i Białej (obecnie Rondo im. Żołnierzy Wyklętych) i nazywała się Niedervorstadt (Dolne Przedmieście). Była to główna ulica prowadząca do miasta w obrębie murów miejskich od strony Moraw, Głubczyc i Opola, najważniejsza droga Dolnego Przedmieścia, przy której mieszczanie stawiali budynki gospodarcze, a później mieszkalne. Górna część ulicy w sąsiedztwie Wieży Bramy Dolnej straciła na znaczeniu, gdy z ul. Armii Krajowej uczyniono drogę przelotową, pozwalającą na ominięcie wąskich uliczek starego miasta.
Jeszcze pod koniec XVIII w. w ciągu ulicy znajdowały się dwa mosty: istniejący do dziś Most Dolny oraz drugi nad kanałem młyńskim doprowadzającym wodę do Młyna Dolnego. Ten drugi mógł mieć formę przepustu, choć na dawnej mapie został określony jako „Brücke”, czyli most. Znajdował się w najniższym miejscu ul. Batorego, tam gdzie obecnie jest kamienica nr 24 (na jej zachodnim krańcu).
Najbardziej charakterystyczne obiekty ul. Batorego, to średniowieczna Wieża Bramy Dolnej i Most Dolny. Brama powstała wraz z lokacją miasta (XIII w.) i wytyczeniem ulic, a pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1481 r. Z czasem była fortyfikowana, aż w końcu w jej sąsiedztwie postawiono wieżę (później podwyższaną i dostosowaną do broni palnej). Istniało też przedbramie, a więc budowla przypominająca zredukowany barbakan. Bramę wyburzono w XIX w. i wtedy nie chodziło już o względy obronne, tylko opłaty podatkowe realizowane przy wjeżdżaniu lub wyjeżdżaniu z miasta handlowców. Wieżę bardzo zgrabnie wtopiono w nowe kamienice, tworząc charakterystyczny zespół architektury rzadko spotykany w takiej konfiguracji. Najczęściej wieże murów obronnych przylegają do nowszych, sąsiednich budynków. Prudniczanie cenili bezpieczeństwo, a jednocześnie komfort, dlatego zamiast tworzyć obejścia wieży dla pieszych, przebili się przez nią. Przez wiele lat drewniany właz w sklepieniu tunelu wzbudzał zainteresowanie wśród dziatwy, marzącej o eksploracji wnętrza tajemniczej wieży. Jak wygląda w środku, o tym mogliśmy się przekonać wiosną 2019 r. [ZOBACZ MATERIAŁ].
Historia Mostu Dolnego jest niemal tak samo długa jak samego miasta. Na początku był tu zapewne tylko bród z czasem zastąpiony coraz bardziej nowoczesnymi przeprawami. Znany nam most kamienny, trzyprzęsłowy, zbudowany został w 1854 r., w miejscu wcześniejszego z 1702 r. Ze starej przeprawy usunięte zostały figury śś. Jana Nepomucena i Franciszka Ksawerego, które umieszczone zostały na terenie cmentarza komunalnego i stoją tam do dziś. W 2018 r. zbudowano nową przeprawę wzorowaną na dotychczasowej, poszerzoną i z wykorzystaniem kamienia ze starego mostu.
W jednym z artykułów opublikowanych w „Tygodniku Prudnickim” w 2020 r. Andrzej Szulc zwrócił uwagę na istnienie jeszcze jednego, dziś zupełnie zapomnianego mostu, który stał mniej więcej w miejscu obecnego skrzyżowania ul. Batorego z Kochanowskiego. Most ze znajdującym się pod nim parowem spełniał funkcję kanału ulgi, którym podczas powodzi mógł przedostać się nadmiar wody, nie mieszczący się pod główną przeprawą.
Polska nazwa ulicy istniała od 1945 r., choć w ogłoszeniu Zarządu Miejskiego z lipca tego roku o polskich nazwach ulic i placów miasta… zapomniano o niej (w maszynopisie jest odręczny dopisek „Batorego”). Stefan Batory był zacnym królem, stąd po 1989 r nie było potrzeby zmieniania nazwy ulicy.
Jeszcze po wojnie przy ulicy znajdowały się dwie urocze kamieniczki z barokowymi szczytami, które niestety zostały wyburzone zapewne ze względu na zły stan techniczny.
Warta uwagi jest kamieniczka pod numerem 22 z dwoma dużymi, charakterystycznymi, tak samo wyglądającymi znakami. To godło cechu piekarzy (lwy trzymające wypiek). Miał tutaj swój sklep mistrz piekarstwa Adolf Wilde. W latach 20. XX w. tutaj mieszkał, ale w kolejnym dziesięcioleciu był już zameldowany na niedalekiej ul. Sobieskiego, nadal posiadając sklep na Batorego. Najciekawsze w budynku jest to, że jego elewacja frontowa nie jest prosta, tylko załamana, dostosowana kształtem do ciągu pozostałych domów. To pokazuje z jakim pedantyzmem właściciele posesji podchodzi do swojej nieruchomości i nie chcąc uszczuplić swojej ziemi nawet o kilka centymetrów, tak budowali domy, żeby w pełni wykorzystać posiadany metraż.
Jedną z najbardziej okazałych kamienic ul. Batorego jest budynek pod numerem 11. To dawny hotel „Deutsches Haus” (Niemiecki Dom), w którym – według niepisanej historii – najłatwiej w mieście było się postarać o damę do towarzystwa. Dziś na parterze jest gospoda „U Wuja”.
W czasie wielkiej powodzi 1903 r. pod wodą znalazła się nie tylko część ulicy od strony dzisiejszego ronda, ale również obniżenie terenu przy nieistniejącej młynówce. Zachowały się zdjęcia z mieszkańcami zgromadzonymi w tym miejscu.
Dzisiejsza ulica Batorego ma gospodarczy kłopot. Jej górna część jako tako sobie radzi, a lokale, nawet jeśli zmieniają gospodarzy, to szybko na nowo są wykorzystywane. Inaczej jest z dolną częścią, gdzie miesiącami, a w niektórych przypadkach latami, straszą puste, brudne witryny lokali. Ulica jest drogą krajową i przelotową, więc obrazek ten wśród gości buduje wizerunek miasta „z problemami”. Na dodatek jest tu obskurna ściana po wyburzonej kamienicy i z wiecznie wiszącym brezentem oferującym nieruchomość do sprzedaży.
Długość ulicy: 404 m.
Znasz ciekawą anegdotę na temat ul. Batorego? Nieznany wątek jej historii? Napisz komentarz pod artykułem lub wyślij wiadomość do autora: andrzej.deren@tygodnikprudnicki.pl.