Do tragedii mógł doprowadzić 32-letni mieszkaniec gminy Biała, który mając prawie 5 promili alkoholu we krwi opiekował się dwuletnią córeczką. Policjantów zaniepokoił płacz dziecka dobiegający z mieszkania. Sierż. szt. Adrian Landwójtowicz i st. sierż. Mateusz Małek z prudnickiej policji nie przeszli obojętnie wobec takie sytuacji.
W niedzielę (9 września), tuż po godzinie 1.00 w nocy dyżurny policji w Prudniku otrzymał zgłoszenie o awanturze w jednym z mieszkań na terenie gminy Biała. Po tym jak policjanci wyjaśnili tą interwencję i wyszli na korytarz, usłyszeli głośny płacz dziecka dochodzący z innego mieszkania. Sierż. szt. Adrian Landwójtowicz oraz st. sierż. Mateusz Małek nie przeszli obojętnie wobec takiej sytuacji.
Na pukanie nikt nie otwierał, a płacz dziecka nasilał się. Na szczęście drzwi od mieszkania były otwarte i policjanci weszli do wewnątrz. Tam funkcjonariusze w jednym z pomieszczeń zastali kompletnie pijanego mężczyznę leżącego na podłodze, a wokół niego porozrzucane puste butelki po alkoholu. Osoba ta nie reagowała na żadne bodźce zewnętrzne.
Jak się okazało mężczyzna w takim stanie opiekował się swoją 2-letnią córeczką. Policjanci natychmiast uspokoili dziecko i zaopiekowali się nim. W tym samym czasie powiadomili pogotowie ratunkowe, które przewiozło dziewczynkę do szpitala na badania i obserwację. Ojciec dziecka również trafił do szpitala. Nietrudno przewidzieć, że mogło dojść do tragedii bowiem jak wykazało badanie w szpitalu, mężczyzna miał prawie 5 promili alkoholu we krwi.
Policjanci o całej sytuacji powiadomili matkę dziecka, która w tym czasie była w pracy. Teraz sprawą zajmie się sąd rodzinny. 32-latek może również odpowiedzieć za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku. Za takie przestępstwo grozi kara nawet do 5 lat więzienia.
Źródło: KPP Prudnik