Właściwie to chodzi o tylko jeden dzień z obchodów święta miasta, ale to właśnie on, z muzycznymi gwiazdami, uważany jest za punkt kulminacyjny Dni Prudnika. A więc co się działo w Prudniku 30 czerwca?
Blok muzyczny rozpoczął Pavel Pavelsky, który od lat wciela się w rolę Elvisa Presleya. Gość z Karniowa (Krnov) świetnie imituje Króla Rocka. Wiemy, że to nie jego ostatni występ w Prudniku.
Potem nastąpiła chwila szczególna. Wręczenie statuetki Wieży Woka dla Człowieka Roku 2017 w plebiscycie „Tygodnika Prudnickiego” Joanny Korzeniowskiej. Nagrodę wręczyli burmistrz Franciszek Fejdych i redaktor naczelny gazety Andrzej Dereń. O laureatce prestiżowego konkursu napiszemy więcej na łamach „TP”.
Brouci Band to kolejna grupa, również z Rep. Czeskiej, która wystąpiła na rynkowej scenie. Zespół wpisuje się w popularny u naszych południowych sąsiadów nurt revival, czyli grup „udających” formacje lub wokalistów sprzed lat. Brouci Band to The Beatles. Zespół śpiewa jak czwórka z Liverpoolu, ubiera się tak samo, ma identyczne fryzury, a nawet instrumenty i system nagłaśniający.
Po nich na scenę zaproszono „Pana Szanownego”, czyli byłego nadleśniczego Nadleśnictwa Prudnika Stanisława Jureckiego, który odebrał zaległe podziękowania za wieloletnią współpracę z Prudnickim Ośrodkiem Kultury. Z rąk dyrektora instytucji Ryszarda Grajka.
Około godz. 18.30 na scenie wystąpił Mesajah z wokalistkami duetu I Grades. To już znana w Polsce gwiazda kojarzona przede wszystkim z rytmami reggae. Dziewczyny wystąpiły również odrębnie, wkrótce wydadzą swój solowy album.
„Ruda, Ruda!” – krzyczała publiczność, a to był znak, że na scenie śpiewa Joanna Lazer z Red Lips. Niezwykle energetyczna wokalista szalała na scenie z rozwiewanymi przez specjalnie ustawioną dmuchawę włosami w kolorze oczywistym. 🙂
Przed finalną gwiazdą Dni Prudnika nastąpiły ostatnie „honory” tej imprezy, wręczenie nagrody burmistrza – statuetki „Diany” dla dyrektora Prudnickiego Ośrodka Kultury Ryszarda Grajka. Jego docenienie pracy to zapowiedź rychłych zmian w POK-u, ponieważ zasłużony pracownik i działacz kultury zbliża się do emerytury.
Największe tłumy na rynku (po godz. 22.00) były zapowiedzią występu gwiazdy wieczoru – Wilków z Robertem Gawlińskim. Świetny wokalista z niezapomnianymi utworami, to legenda polskiej sceny muzycznej. W ubiegłym roku grupa obchodziła 25-lecie powstania, a podczas koncertu promowała najnowszą płytę „26/26”, która stanowi podsumowanie dotychczasowej działalności zespołu.
Fajna imprezka, szkoda że na Elvisie i The Beatles było tak mało ludzi. Doskonale znane kawałki i na dobrym poziomie.