Kryminał na stadionie, wybito działaczowi zęby

0

W ostatnim domowym meczu w tym sezonie prudnicka Pogoń rozbiła LZS Jędrzychów 6:0. Niestety wynik spadł na drugi plan.

W przerwie spotkania kilku kibiców Pogoni postanowiło zerwać banner (z napisami „Gmina Nysa i „Gminny Związek Ludowe Zespoły Sportowe w Nysie), który za zgodą organizatora zawodów działacze przyjezdnych wywiesili na ogrodzeniu. W ten sposób klub wywiązuję się z umowy sponsorskiej z samorządem.

– Nasz masażysta wyszedł z boksu, by zwrócić uwagę tym chuliganom, wtedy został zaatakowany. Wybito mu trzy zęby, a kilka innych poważnie naruszono, ma też podejrzenie pęknięcia szczęki. Mogli go zabić – mówi dla „TP” prezes LZS-u Jędrzychów Janusz Tomaszewski, który kilkanaście lat temu… uratował Pogoń przed upadkiem (za jego prezesury prudnicki zespół przeszedł drogę z klasy B do „okręgówki”).

Napastnicy uciekli ze stadionu, razem z bannerem. Policja zabezpieczyła materiał dowodowy w postaci nagrania wideo. Czynności z poszkodowanym trwały wczoraj do północy.

Poszło o tego typu banner (fot. LZS Jędrzychów)

Zawodnicy LZS-u Jędrzychów w obawie o własne zdrowie i życie długo zastanawiali się, czy wyjść na drugą połowę meczu. Dwóch nie podjęło ryzyka, pozostałych przekonał do gry prezes Tomaszewski. Ale niewielu miało w głowie piłkę.

– Słyszeli okrzyki, że zostaną załatwieni i tym podobne – kontynuuje nasz rozmówca. – Bardzo przykra sprawa. Grupa kibiców Pogoni Prudnik jest znana z tego, że rozrabia, gdy byli u nas, też musiała interweniować policja. Każdy klub jest zobowiązany do zapewnienia służby porządkowej podczas meczu. Tutaj tego zabrakło. A mając takich kibiców należy w sposób szczególny zadbać o bezpieczeństwo gości, żeby nic się nie wydarzyło.

Fani Pogoni twierdzą, że w Jędrzychowie to kibice LZS-u usiłowali ich pobić. Wczoraj trybuna gości była jednak pusta.

– Zarząd MKS Pogoń Prudnik jest głęboko zaniepokojony, ponieważ to pierwszy incydent na naszym stadionie, ale niestety nie pierwszy w tym sezonie. Stanowczo potępiamy tego typu zachowania. Jesteśmy przekonani, że w piłce nożnej najważniejsza jest radość ze wspólnego przeżywania emocji, dlatego nie rozumiemy dlaczego ktoś za wszelką cenę chce niszczyć to, co inni starają się budować. Wyrażamy nadzieję, że tego typu przykre incydenty nie będą miały już więcej miejsca i o to apelujemy – czytamy na stronie klub z Kolejowej.

Wybryk potępiło też Stowarzyszenie Kibiców Pogoni Prudnik.

– W swojej działalności staramy się zachęcać do przyjścia na stadion oraz pozytywnego wspierania naszej kochanej Pogoni, czego przykładem niech będą ostatnie konkursy organizowane wspólnie z „Tygodniem Prudnickim”. Nie rościmy sobie prawa do zarządzania dopingiem czy trzymania pieczy nad wszystkimi przychodzącymi oglądać Pogoń na K7. Zachęcamy, animujemy, ale na tym nasza rola się kończy. Nie możemy jednak przejść obojętnie wobec dziwnego zachowania trenera naszej drużyny, Pana Waldemara Sierakowskiego, który chwilę po tej karygodnej sytuacji, ruszył z pretensjami do jednego z członków naszego stowarzyszenia. Nie zachowując elementarnych zasad kultury, publicznie chciał pokazać, kto według niego jest winny za zerwanie banneru i pobicie członka sztabu drużyny gości. Panie trenerze, liczymy na publiczne przeprosiny.

Pogoni grożą sankcje finansowe, a nawet gra bez udziału publiczności. Decyzję w tej sprawie podejmie OZPN.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here