Mniej członków zarządu? Raczej nie w tej kadencji

2

Stowarzyszenie Prudniczan proponuje władzom powiatu ograniczenie liczby członków Zarządu Powiatu. Co na to starosta?

Powiat szuka oszczędności w oświacie – piszą Prudniczanie. – Radzimy w pierwszej kolejności przyjrzeć się Zarządowi Powiatu, który obecnie liczy 5 osób, a według art. 27 ustawy o samorządzie powiatowym może liczyć od 3 do 5 osób. Ograniczmy liczbę członków Zarządu Powiatu i zlikwidujmy stanowisko etatowego członka Zarządu – takie rozwiązanie zaproponowaliśmy w naszym piśmie do Starostwa Powiatowego w Prudniku.

Prudniczanie wyliczyli, że w przypadku 5-letniej kadencji (według nowej ordynacji wyborczej kadencję samorządową wydłużono z 4 do 5 lat) koszt utrzymania dwóch członków zarządu, w tym jednego etatowego, to prawie milion złotych (z kosztami pracodawcy; roczny koszt utrzymania etatowego członka zarządu w zeszłym roku to prawie 150 tysięcy złotych, plus tzw. kilometrówka). „Zamiast dodatkowych członków zarządu, możemy mieć 4 pensje dla nauczycieli, bądź też darmowe obiady dla co najmniej setki dzieci” – dodają.

– To temat dla nowej rady, która powinna zastanowić się nad ewentualnymi zmianami statutu w tej czy innej części – komentuje krótko inicjatywę Prudniczan starosta Radosław Roszkowski, wyraźnie się od niej dystansując. – Być może jednak na jakieś zmiany zdecyduje się jeszcze obecna rada – dodaje.

Obecna liczba członków zarządu może wynikać z umów między ugrupowaniami współrządzącymi w powiecie, stąd jej ograniczenie – ze względów politycznych – może być trudne do przeforsowania. Obecnie w zarządzie powiatu zasiadają: Radosław Roszkowski (starosta, etat), Janusz Siano (wicestarosta, etat) oraz Józef Skiba (członek, etat), Agnieszka Stanisz (członek, bez etatu) i Joachim Kosz (członek, bez etatu).

 

2 KOMENTARZE

  1. Zdaje się, że jest to dość powszechna myśl ale nikt tego nie wyartykuował do tej pory – kim są ci chłopcy, ze są tak obecni w mediach? Jak rozumiem, założyli dla celów walki o stołki stowarzyszenie, które miało patrzeć na ręce władzy a już w pierwszym roku działalności po tą władzę bez sukcesów wyciągnęło swoje rączki. Szumnie nazywana stowarzyszeniem ( czy ktoś poza pożal się Boże – Prezesami – funcjonuje?) para chłopców pozbawiona wykształcenia i doświadczenia zawodowego pozwalającego im pełnić rolę ekspertów stawia się w takiej roli walcząc o byt medialny, najchętniej podpinając się pod wygrane walki (jak choćby soboty bez opłat za parkingi, które są bez opłat w wyniku wyroku Sądu Administracyjnego w całej Polsce a w Prudniku podobno dzięki Prudniczanom ;), oceniając jako pozarządowe stowarzyszenie pracę radnych a tak naprawdę prąc do stołków w radzie (jeśli się mylę to z pewnością nie pojawi się ich lista w kolejnych wyborach samorządowych). Serio – dajcie spokój z promowaniem chłopców, którzy jeszcze długo nie dorosną do roli ekspertów od samorządu, prawa, ekonomii i finansów.

  2. Chłopcami to oni byli kilka lat temu, czas biegnie. Z częścią komentarza się zgadzam, bo podpinanie pod niektóre inicjatywy, później przedstawiane, jako autorskie, było aż nadto widoczne. Ich zaistnienie to wynik słabości układu władza-opozycja w gminie i powiecie. Władza w zasadzie nie ma opozycji, która potrafiłaby wyartykułować własną wizję rozwoju miasta. Powstała luka dla takiej grupy jak Prudniczanie, jakkolwiek oceniać ich poziom ekspercki, czy niezdrowo pobudzonego oszołoma latającego z telefonem po mieście.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here