Do aktów przemocy doszło podczas ewakuacji lokatorów z kamienicy socjalnej przy ulicy Chrobrego 49, gdzie w nocy wybuchł pożar.
Stopień agresji był niewyobrażalny – mówi dla „TP” mł. bryg. Piotr Sobek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Prudniku. – Wiele osób, które poproszono o opuszczenie budynku ze względów bezpieczeństwa, stawiało opór siłowy, strażakom próbowano zerwać maski ochrony dróg oddechowych. Od tych ludzi czuć było silną woń alkoholu.
Dowodzący działaniami ratowniczymi zakazali użytkowania obiektu do czasu wydania opinii przez eksperta z dziedziny budownictwa. Lokatorzy na wieść o tym zaczęli się buntować – nie zgodzili się na transport do schronisk młodzieżowych. Negocjacje z nimi podjął wiceburmistrz. Część jednak wróciła do swoich mieszkań jeszcze tej samej nocy. Jak wyjaśniali w rozmowie z naszą gazetą, z obawy o swój dobytek.
W pożarze mieszkania na parterze zginęły dwie kobiety (początkowo sądzono, że kobieta i mężczyzna). Tożsamość jednej nie jest jeszcze znany. Druga miała 53 lata.
– Stopień zwęglenia zwłok był tak duży, że trudno było jednoznacznie stwierdzić, jaka jest płeć tych osób – kontynuuje brygadier Sobek. – Przyczynę pożaru ustala policja, na chwilę obecną można wykluczyć, że powstał w wyniku dogrzewania lokalu.