Oświadczenie: Blokują obniżkę diet

0

Oświadczenie w sprawie blokowania obniżki diet radnych przez „Niezależnych Razem”

W związku z zainicjowaną debatą na temat obniżenia diet Radnych Rady Miejskiej w Głogówku (przypomnijmy, że ich poziom jest jednym z najwyższych w województwie) w ostatnim czasie pojawił się cały szereg nowych okoliczności, które nie tylko wzbudzają mój niepokój, ale także kolejny raz stawiają pod znakiem zapytania wiarygodność deklaracji obozu politycznego „Niezależni Razem” gorliwie wspieranego przez Pana Andrzeja Kałamarza.

Na wstępie warto przypomnieć, że inicjatywa obniżenia diet wyszła od reprezentowanego przeze mnie Klubu Radnych „Razem dla Głogówka” oraz od Klubu „Radni Mniejszości Niemieckiej”. Wstępnie zakładała redukcję uposażeń samorządowców o 10%. Intencją inicjatorów było znalezienie takiego poziomu obniżki, który mógłby zyskać powszechne poparcie, w tym także tych osób, które samorząd traktują wyłącznie jako źródło niemałego dochodu. Równoczesne zamysłem autorów inicjatywy było przekazanie zaoszczędzonej kwoty na podniesienie diet dla sołtysów, którzy w większości wykonują ogrom trudnej, społecznej, niedocenianej pracy. Pismo zawierające powyższe postulaty, a zarazem nawołujące do rozpoczęcia negocjacji zostało złożone na ręce Wiceprzewodniczącej Rady Miejskiej w Głogówku Pani Bogusławy Poremby podczas sesji rady w dniu 31.08.2017 r.

Już wówczas Przewodniczący Rady Miejskiej w Głogówku Pan Mieczysław Hołówko moje intencje nazwał „chciejstwem”. Wypowiedź tę postanowiłem potraktować jako kolejny przykład nietaktu, a zarazem zignorować.

Odpowiedź na inicjatywę obniżenia diet radnych została zaprezentowana przez „Niezależnych Razem” wspieranych przez radną Gabrielę Nizińską na kolejnej sesji rady w dniu 29.09.2017 r. Pomijając wszelkie skierowane do pomysłodawców złośliwości, w piśmie przeczytać można między innymi: „Przedstawiona propozycja obniżenia diet jest propozycją de facto minimalną, jakkolwiek w pełni przychylamy się do takiej inicjatywy, to proponujemy nie 10% obniżkę, ale 50% obniżkę diet z przeznaczeniem na dofinansowanie CARITASU w Głogówku”. Słowa te odebrałem jako jasną deklaracją, a zarazem postanowiłem potraktować je jako wyraz woli kompromisu, a także dążenia do faktycznej redukcji diet. Kategoryczność przytoczonego stwierdzenia nie pozostawiała mi zresztą innej możliwości.

W takich okolicznościach postanowiłem w sposób klarowny zweryfikować intencje radnych Bogusławy Poremby, Gabrieli Nizińskiej, Mieczysława Hołówko, Andrzeja Wawera, Piotra Samsona, Andrzeja Żebrowskiego, Mariusza Wdowikowskiego i Józefa Kowasia. Uznałem, że warto powiedzieć „sprawdzam”. W odpowiedzi już indywidualnie przygotowałem autorski projekt uchwały, który zakłada redukcję diet szeregowych radnych do kwoty 300 zł, a Przewodniczącego Rady Miejskiej do kwoty 500 zł wypłacanych w formie miesięcznego ryczałtu. Zastosowanie tego rozwiązania w opisanym wariancie mogłoby przynieść budżetowi oszczędność na poziomie nawet 90.000 zł w skali roku. Ponadto zasadność podjęcia uchwały umotywowałem tym, że obiektywnie w obecnej kadencji wkład Rady Miejskiej w Głogówku w rozwój gminy jest naprawdę niewielki. W uzasadnieniu wskazałem także na patologiczne mechanizmy, pozwalające na wypłacanie radnym dwóch diet za dwa posiedzenia odbywające się w jednym dniu, a także prowadzące do tego, że posiedzenia poszczególnych komisji często nie trwają dłużej niż 5 minut. Formalnie, złożenie projektu uchwały powinno skutkować wprowadzeniem jej pod obrady na najbliższej – czyli październikowej – sesji.

Tuż po złożeniu projektu zostałem brutalnie zaatakowany w mediach przez Pana Andrzeja Kałamarza. Na antenie jednej z lokalnych rozgłośni nie tylko przypisywał mi on zachowania, które nigdy nie miały miejsca. Dodatkowo jego jedynym argumentem przeciwko projektowi uchwały było twierdzenie, że osobiście powinienem oddać wszystkie diety za trzy lata wstecz. Dodatkowo w innych mediach określił moją postawę mianem populizmu i wygłaszania haseł wyborczych. Tego typu aktywność wywołała moje wielkie zdziwienie z dwóch powodów. Po pierwsze pochodziła ona od osoby, która do dziś nie wytłumaczyła społeczeństwu, jak doszło do sytuacji, w której tylko w 2015 r. pobrała z kasy Związku Międzygminnego Aqua Silesia 16926,67 zł, chociaż działanie takie zdaniem Wojewody Opolskiego nie posiadało żadnej podstawy prawnej. Po drugie, Pan Andrzej Kałamarz jako Burmistrz Głogówka nie jest w żadnym sensie stroną w dyskusji o wysokości diet, i nie ma żadnych formalnych uprawnień i kompetencji do określania ich poziomu. W całej tej sytuacji można odnieść wrażenie, że jego nadzwyczajna aktywność wokół opisywanego tematu – nie przejawiana według mnie w innych aspektach zarządzania gminą – wynikała wyłącznie z chęci obrony niezasadnie wysokich diet dla radnych ze swojego obozu, po to, aby jak najdłużej mieć pewność, że nigdy nie zagłosują wbrew jego woli.

Najnowszym akordem trwającej już od końca sierpnia debaty o dietach jest skandaliczne stanowisko Przewodniczącego Rady Miejskiej w Głogówku, który mojemu projektowi zarzucił błędy natury formalno-prawnej, a tym samym na kilka dni przed sesją zadecydował o nieuwzględnieniu go w porządku obrad. Co szczególnie istotne, żadne błędy nie zostały wykazane, a skończyło się na arbitralnym stwierdzeniu. Przede wszystkim dla każdego samorządowca i obywatela oczywistym powinno być, że Pan Mieczysław Hołówko nie posiada uprawnień do wydawania takich opinii. Wiążąca w tej kwestii nie jest także opinia Radcy Prawnego zatrudnionego w Urzędzie Miejskim w Głogówku (choć takowej nie widziałem), gdyż pierwszym organem, który dokonuje oceny aktu prawnego pod względem zgodności z prawem jest Wojewoda Opolski. Co ciekawe, i czego nie przewidzieli „Niezależni Razem” oraz Pan Andrzej Kałamarz, mój projekt jest w bardzo dużym stopniu oparty na uchwale, która kilka miesięcy wcześniej już uzyskała aprobatę Wojewody i nie została w żaden sposób zakwestionowana. Jak dla mnie z takiej sytuacji wprost wynika, że jedynym błędem w przedłożonym przeze mnie projekcie jest kwestia kwoty postulowanej diety – jak widać za niskiej dla tych, którzy do wyborów szli z szeroko rozpiętymi sztandarami pełnymi frazesów o bezinteresownej służbie na rzecz społeczeństwa.

Osobną kwestią pozostaje mocno wątpliwa wiarygodność bezpośredniego zaplecza politycznego Pana Andrzeja Kałamarza. Jak bowiem należy oceniać sytuację, w której we wrześniu na etapie pertraktacji wyraża się poparcie dla obniżenia diet o 50%, natomiast już w październiku – w momencie gdy na stole leży konkretny projekt – robi się wszystko, żeby całej sprawie nie tylko ukręcić głowę, ale jeszcze zamieść ją pod dywan? Myślę, że w 2018 r. mieszkańcy gminy nie będą mieli żadnego problemu z wystawieniem stosownej cenzurki za taką postawę.

Jakie będą kolejne kroki, które podejmę w tym temacie? Otóż, zamierzam już na najbliższej sesji, to jest 30 października 2017 r. mimo wszystko złożyć wniosek formalny o wprowadzenie mojego projektu do porządku obrad nie bacząc na uwagi Przewodniczącego Rady Miejskiej w Głogówku. Do koleżanek i kolegów radnych natomiast mogę tylko zaapelować: nie bójcie się!

dr Piotr BUJAK, radny Rady Miejskiej w Głogówku

Tytuł pochodzi o redakcji

Zobacz również: BURMISTRZ KOMENTUJE PROPOZYCJĘ OBNIŻENIA DIET

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here