Staraniem Gminy Prudnik 120-metrowy odcinek ścieżki rowerowej na stoku Koziej Góry otrzymał luminescencyjne oznakowanie. To rozwiązanie testowe, ale już dziś burmistrz Grzegorz Zawiślak zapowiada, że będzie zastosowane na kolejnych trasach.
Dzięki nowemu oznakowaniu Prudnik znalazł się w czołówce polskich gmin, które na swoich ścieżka rowerowych użyły tego typu oznakowania. Pomysł wydaje się prosty. Za pomocą materiału, który po zmierzchu oddaje światło, oznaczany jest przebieg ścieżki. To rozwiązanie wspomagające istniejące, drogowe oznakowanie poziomie, najlepiej sprawdzające się w miejscach, gdzie nie ma latarni ulicznych oraz tam, gdzie jest szczególnie niebezpiecznie – przy dużych spadkach terenu, czy w sąsiedztwie jezdni. Co ważne jego eksploatacja nic nie kosztuje, a sposób wykonania nie wymaga częstej konserwacji.
– Chciałbym, żeby mieszkańcy Prudnika, i nie tylko, mogli wypowiedzieć się, jak im się to podoba i jak się jeździ z takim oznakowaniem, po to, by w przyszłości móc projektować wszystkie nowe ścieżki rowerowe, które są nieoświetlone, właśnie w duchu tego nowatorskiego, opatentowanego rozwiązania – mówił 29 sierpnia podczas oficjalnej prezentacji oznakowania burmistrz Grzegorz Zawiślak.
Producent oznakowania, firma Gryf z Zabrza (jej zakład znajduje się w Kędzierzynie-Koźlu), zwrócił się do szeregu gmin z ofertą wykonania ścieżek, jednak to Prudnik był pierwszym samorządem, który ją przyjął i wdrożył.
– Odcinek testowy jest znakomicie widoczny wtedy, kiedy jest bardzo ciemno, daje bezpieczne warunki dla rowerzystów i pieszych w każdych warunkach pogodowych – opisuje walory nowego rozwiązania reprezentujący firmę Gryf Włodzimierz Merka. – Gwarantujemy 5-letnią opiekę nad nią.
– Firma koreańska z Seulu doceniła nas, próbowała nas obejść w Chinach, testowano to, ale to my jesteśmy 5 razy lepsi od konkurencyjnych wyborów chińskich, nawet tych najlepszych – podkreśla Merka.
Na czym polega wyjątkowość polskiego produktu? To jego długotrwałe świecenie. O ile znane nam dobrze z zegarków, czy zabawek luminescencyjne tworzywa potrafią całkowicie utracić światło do kilku godzin, to w tym wypadku do pełnego zaniku poświaty dochodzi dopiero po… 14 dniach! Sam czas oddawania światła trwa ponad 14 godzin. Firma podkreśla, że jej produkty świecą od 3 do 80 razy mocniej od odpowiedników najlepszych światowych firm.