Ofiarą wczorajszego (2.11) wypadku drogowego w Mochowie okazał się obywatel Ukrainy
Oficer prasowy KPP potwierdza nasze nieoficjalne informacje, że do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w trakcie policyjnego pościgu.
– Około godz. 19.00 funkcjonariusze w oznakowanym radiowozie, za pomocą sygnałów świetlnych i dźwiękowych usiłowali zatrzymać do kontroli jadącego przed nimi fiata seicento – relacjonuje dla „TP” st. asp. Andrzej Spyrka. – Kierujący tym pojazdem nie zatrzymał się, gwałtownie przyspieszył, a następnie z nieustalonej do tej pory przyczyny zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z renault.
Rzecznik komendy dementuje, jakoby postronne osoby wyjmowały ofiarę z rozbitego samochodu i próbowały ją reanimować.
– 30-latek o własnych siłach wyszedł z pojazdu i stracił przytomność. Policjanci natychmiast podbiegli do niego i zaczęli udzielać pomocy. Pomimo podjętej akcji ratunkowej przez funkcjonariuszy policji, straży pożarnej oraz medyków, mężczyzna zmarł. Policjanci bezzwłocznie wyszli z radiowozu. Poinformowali o zdarzeniu dyżurnego i wezwali na miejsce służby – odpiera zarzuty dotyczące opieszałości „niebieskich”.
Drugiemu z kierujących nic poważnego się nie stało. Okoliczności i przyczyny wypadku są wyjaśniane pod nadzorem prokuratury.