Plejada wciąż pozostających w dobrym lub bardzo dobrym stanie technicznym samochodów zabytkowych przejechała w piątek (14 października) przez ziemię prudnicką. Wszystkie są na trasie kilkusetkilometrowego rajdu pojazdów zabytkowych Grand Prix Polski.
– Zawsze chciałem wziąć udział w rajdzie, który będzie mi się podobał, więc zrobiłem taką imprezę dla innych – mówi dla „Tygodnika Prudnickiego” Piotr Kostrzewa, komandor rajdu i jego pomysłodawca. – Przeglądając w nocy archiwa znalazłem zbiory rodziny Rychterów. Były tam różne historie fotograficzno-samochodowe, dotyczące startów w Polsce, w Europie, w tym Rajdu Monte Carlo. Nawiązałem kontakt z wnukiem Witolda Rychtera i od słowa do słowa, padł pomysł organizacji rajdu jego imienia.
Organizatorzy zdecydowali, że trasa Grand Prix Polski będzie miała ponad 1000 kilometrów, a zawodnicy będą kierować się do Kotliny Kłodzkiej. W związku z tym, że region prudnicki znajduje się gdzieś między centralną Polską, a Kłodzkiem, stąd trasa rajdu często „zahacza” o te okolice.

Na rajd składają się jazdy okrężne między punktami kontroli czasu w otwartym ruchu drogowym. Poza tym na trasie są próby sportowe na zamkniętych obiektach (m.in. na torze w Kamieniu Śląskim) oraz odcinki jazdy na regularność, na których kierowcy nie mogą łamać przepisów ruchu drogowego, a jednocześnie jechać z zadaną przez organizatora średnią prędkością między 20 a 49 km/h.
– W takich rajdach może wziąć udział każdy, kto lubi prowadzić samochód przez cały dzień, przez Polskę, w nieznane, na podstawie tylko szczątkowych informacji nawigacyjnych otrzymanych od organizatora – zachęca komandor rajdu. – Oczywiście musi posiadać samochód, który będzie wyprodukowany do 1993 roku. W tym roku dopuściliśmy pojazdy do 1996 roku w klasie Gość.
Wśród pojazdów biorących udział w rajdzie największą uwagę komandora zwrócił fiat 125p z numerem 1: – Nie lubię polskiej motoryzacji, choć posiadam poloneza. Ten duży fiat imponuje mi, ponieważ jest przygotowany do Rajdu Monte Carlo, w historycznych barwach i jadą w nim osoby, które przygotowują się do historycznej edycji tej imprezy.
Tegoroczny rajd rozpoczął się 12 października. Etap piątkowy (14 października) przebiegał przez Kamień Śląski, przeprawę promową w Zdzieszowicach i przecinał granicę Rep. Czeskiej w Bartultovicach koło Prudnika. Na trasie były m.in.: Walce, Głogówek i Prudnik. Meta znajdować się będzie 16 października w Lądku – Zdroju.
Na punkcie w Trzebinie zmagania zawodników obserwował m.in. prudniczanin Marek Begej, który również bierze udział w podobnych rajdach.
Witold RYCHTER (1902 – 1984) – porucznik broni pancernych Wojska Polskiego, inżynier mechanik, pionier polskiego sportu motocyklowego i samochodowego, lotnictwa, dwukrotny zwycięzca Rajdu Polski (1938 i 1947), sędzia w zawodach akrobacji lotniczej, rekordzista prędkości jazdy na motocyklu.
(fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń) (fot. Andrzej Dereń)
Świetna sprawa. Następnym razem prosimy o punkt w Prudniku!
PTTK mogło by taki lokalny rajd zorganizować dla mieszkańców gminy. Z połowa samochód jeżdzących po prudnickich drogach to zabytki ponad 15-20 letnie i przebiegami kilkaset tys. km (m.in. Golfy, Passaty, Audi, Mercedesy, BMW, VW Transportery i inne dostawcze). A nawet dopuścić autobusy z PKS-u co po ziemi prudnickiej wożą ludzi – one chyba wszystkie to pojazdy zabytkowe co ponad 20 lat mają. Przypomnę zgodnie z nazewnictwem formalnym dla naszego kraju że pojazd do 3 lat to pojazd nowy, do 5 lat to pojazd w średnim wieku, do 8 lat to pojazd starszy a do 12 lat to pojazd stary. Więc potencjał zabytków motoryzacji na ziemi prudnickiej jest bardzo duży co widać po czarnych kłębach spalin i okopconym całym tyle samochodu oraz zaolejonej drodze i zaolejonych miejscach postojowych.
Aleś diwciapny!
Zryty beret masz i sam 14 letnim autem bujasz.
Fajne bryczki, lancia wymiata…